No zalatwilem

opowiem jak to bylo

:D
Mialem zaparkowany samochod na os. 6 . (tam wlasnie czesto jezdza eLki )
Gdzies kolo godziny 14 wyjezdzalem do sklepu, podjechalem pod sklep ..wysiadam ...patrze... o ku.... !!!! Jakis DoWN mi zarysowal moj woz <wow> Mowie sobie ZADZGAM goscia <zly> szybko wracam na miejsce poszukac downa co mi walnal a sobie mysle moglby chociaz kartke za wycieraczka zostawic ze udezyl i bylo by ok. No i podczas powrotu na miejsce wychylam sie za kierownice a tam karteczka jakas merda mi z wiatrem

zajechalem na parking biore karteczke i czytam a tam pisze to i tamto ze egzaminacyjna...... i napisali zebym przyjechal to wszystko sie dogadamy

wsiadlem spowrotem do auta i pojechalem do WoRD"u (tam zaparkowalem byle gdzie zeby tylko stac i zalaczylem wlasnie awaryjne zeby sie niedoczepili bo stalem jak down

(wtedy chyba widzialem moj samochod) ..) No i tam spotkalem sie z gosciem co to udezyl i spisalismy wszystko co potrzebne do odszkodowania I gitara

):) Na pierwszy zut oka tragicznie wygladalo moje auto po udezeniu ale to leciutko mnie tylko drasnol

Bylem w PZU i oszacowali szkode na 850 zl

a po umyciu mojego samochodu wogule niejest znac ze cos bylo nie tak

):):)
Ale 25 czerwca oddaje auto i tak do lakiernika

Pozdro